Weronika Zielińska-Stubińska: “U mnie wszystko kręci się wokół treningu…”

Najlepsza Polska zawodniczka ostatnich lat udzieliła nam krótkiego wywiadu w którym opowiedziała jak rozpoczęła się jej przygoda z podnoszeniem ciężarów, jak wygląda jej trening, na czym się skupia oraz co i kto stoi za jej sukcesem. Zachęcamy do lektury.

Wszyscy Cię znamy z najlepszej strony, w ostatnich latach głośno było o twoich sukcesach, jednak nie każdy zna początków twojej przygody. Jak się zaczęła twoja przygoda z dwubojem?

Tak, dwubój trenuje stosunkowo nie długo w porównaniu z tym że od dzieciaka jestem związana ze sportem. Każdy już chyba wie, że kiedyś grałam bardzo długo w piłkę ręczną, potem chwilę w piłkę nożną i miałam chwilową przygodę z lekkoatletyka – siedmiobojem lekkoatletycznym. To właśnie lekką porzuciłam dla ciężarów. Będąc na pierwszym roku studiów doznałam kontuzji stawu skokowego i pierwszy raz „dałam się pokroić” na stole operacyjnym. Okres rehabilitacji poświęciłam bardzo mocno nie tylko na powrót do sprawności stawu skokowego ale również na wzmocnienie siłowe słabszych ogniw w moim ciele. Zainteresowanie treningiem siłowym gdzieś tam zawsze u mnie w życiu było, natomiast dopiero kończąc liceum pojechałam nad morze do pracy jako kelnerka aby tam zarobić pieniądze na kurs trenera personalnego i właśnie tak przed rozpoczęciem studiów zdobyłam tytuł trenera personalnego, więc moje zamiłowanie do mądrego treningu siłowego rozpoczęło się rozpoczynając studia na AWFie w Białej Podlaskiej. Miłość do dwuboju? Pojawiła się właśnie w czasie rehabilitacji po operacji na pierwszym roku studiów. Mając też trochę więcej czasu i już osiągając większą sprawność pojechałam na kurs Instruktora Cross Treningu na którym jak można się domyślić było dużo rwania i podrzutu. Tak się “podjarałam”, że postanowiłam podszkolić moją technikę jeszcze bardziej (bo już coś tam umiałam, trenując lekka coś tam robiłam, ale tragicznie technicznie) i tak trafiłam pod skrzydła Pauliny Szyszki i Jarosława Sacharka. Początkowo, przez rok chodziłam 3x w tygodniu i siłkę robiłam na sali podnoszenia ciężarów, resztę czasu nadal poświęcałam lekkiej. Po treningu siłowym często od razu leciałam np. na trening techniki pchnięcia kulą. Po roku łączenia dwóch dyscyplin tydzień po tygodniu zdobyłam w dwóch dyscyplinach brązowy medal Młodzieżowych Mistrzostw Polski. No i trzeba było coś wybrać, bo w dłuższej perspektywie czasu nie sposób łączyć dwóch dyscyplin na najwyższym poziomie a ja zawsze chciałam być najlepsza. Serduszko mocniej zabiło dla dwuboju i tak o to rozpoczęła się moja przygoda ze sztangą.

Jesteś aktualnie najlepszą zawodniczką w kraju, udało ci się kilka lat z rzędu wygrać Mistrzostwa Polski w punktacji sinclair’a. Co stoi za tym sukcesem?

Systematyczność, ciężka praca, 100% zaufanie do mojej trenerki Pauliny i trenera Jarosława Sacharuka, korzystanie z nauki i przede wszystkim łączenie teorii z praktyką. Co jeszcze? Na pewno to, że u mnie wszystko kręci się wokół treningu i to że chce być najlepsza. Nie interesuje mnie bycie przeciętną a żeby być najlepsza trzeba po prostu nawet wtedy kiedy się nie chce ten trening zrobić. Myślę, że dużą rolę odgrywa tu też moje ogólne przygotowanie fizyczne i świadomość tego oraz umiejętność wykorzystania tego podczas specjalizacji jaka jest dwubój olimpijski. Wysokość i stabilność wieży zależy przecież od tego jak mocny jest jej fundament.

Jesteśmy w trakcie olimpiady, wiemy, że jesteś blisko kwalifikacji. Jeszcze przed nami dwa turnieje kwalifikacyjne Mistrzostwa Europy i Puchar świata. W którym możemy się spodziewać lepszej formy, masz obraną strategię w drodze do Igrzysk?

Strategia jest obrana, ale czy uda się ją zrealizować? Mam nadzieję, że tak. Robimy z trenerką wszystko by na te Igrzyska Olimpijskie pojechać, jeżeli zobaczycie mnie w Paryżu to znaczy że obrana strategia się sprawdziła i zadziałała.

Dobrą informacją jest pozostanie podnoszenia ciężarów na liście sportów Igrzysk Olimpijskich w Los Angeles 2028. Czy twoje plany sięgają tak odległych terminów? Czy myślałaś już co dalej po Paryżu?

Jeżeli wystartuje na Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu to po powrocie stamtąd zrobię sobie jakieś mini wakacje, chwilę odetchnę uśmiechając się sama do siebie że spełniłam swoje marzenie. Następnie, wrócę do treningów by na jesieni walczyć z drużyną Górnika Polkowice o obronę tytułu Drużynowego Mistrza Polski, przygotuję się również do Mistrzostw Świata w grudniu i tam spróbuję poprawić wynik z ubiegłego roku. Narazie na tak daleko wybiegają moje plany. Chciałabym zakwalifikować się IO w Los Angeles, ale narazie nie mam kwalifikacji na Paryż więc skupiam się na razie tylko na tym. A co później? Czas pokaże. Mam kilka planów ale na razie trzeba zrealizować jeden by móc realizować kolejne.

Od Grand Prix w Doha minęło niewiele ponad miesiąc. Możesz nam zdradzić jak wyglądał Twój trening przez ten czas, ile wykonałaś jednostek treningowych w tygodniu, z jaką objętością i ilością powtórzeń?

Trenowałam średnio 9x w tygodniu z małymi wyjątkami. Skupiłam się na wzmocnieniu słabszych punktów, dopracowaniu techniki i wypracowaniu jeszcze większej powtarzalności ruchu. Objętość była większa bliżej świąt i z początku roku aby potem z niej stopniowo schodzić. Wiadomo im bliżej Mistrzostw Europy intensywność wzrasta. Kluczowe zasady periodyzacji treningu, nic wyszukanego.

Mistrzostwa Europy tuż za rogiem. Jak ocenisz formę na ten moment? Czy prognozy, które można zaobserwować na treningu są sprzyjające?

Prognozy są dobre, nastawienie też jest dobre. Aby zdrowie dopisało i nic po drodze się nie wydarzyło a będzie dobrze.

Jesteś nieliczna w gronie zawodników i zawodniczek, którzy godzą naukę ze sportem uzyskując najlepsze rezultaty w obu dziedzinach. Jaki jest twój przepis na osiągnięcie tego sukcesu?

Przede wszystkim, jeżeli obieram sobie jakiś cel to do niego dążę, krok po kroku realizuje zadania które mnie do tego sukcesu przybliża. Jeżeli przytrafiają mi się porażki to wyciągam z nich lekcje a nie się poddaje. Przepisem na sukces według mnie jest wytrwałość, determinacja i ciężka praca, ale również wyrozumiałość względem siebie i tego że czasem mogą być gorsze dni, chwilę zwątpienia i porażki.

Mamy nowy rok, w związku z tym jakieś postanowienia noworoczne?

Nie mam specjalnych postanowień noworocznych.

Dziękujemy za rozmowę i trzymamy kciuki za udane starty podczas najbliższych zawodów kwalifikacyjnych do Igrzysk Olimpijskich.

PODOBA CI SIĘ TO CO ROBIMY? MOŻESZ WESPRZEĆ NASZE DZIAŁANIE PRZEKAZUJĄC DAROWIZNĘ POPRZEZ "BUYCCOFFE". WSZYSTKIE ZEBRANE FUNDUSZE ZOSTANĄ ZAINWESTOWANE W ROZWÓJ I UTRZYMANIE STREFY DWUBOJU.
Postaw mi kawę na buycoffee.to
TAGI
Udostępnij post dalej
Facebook
Twitter
WhatsApp
Email

CZYTAJ WIĘCEJ
WYBIERZ KATEGORIE WPISÓW